Aktualności
O nas
Czytelnia
Poradniki
Konkursy
Linki
Zaloguj się:
login:
hasło:

Nasi Artyści
Joanna Piaskowska




Małgorzata Wrochna




Alicja Pluta




Waleria Korsak-Rabś




Ewa Giczkowska




Adam Rymaszewski




Magdalena Lewandowska




Zdzisław Kruszyński




Julita Jaśkiewicz-Macek




 więcej...

Dołącz do nas!

prawa autorskie - mapa witryny
 




Sztuka a modlitwa

Czy architektura i sztuka świątyni jest ważna dla liturgii i modlitwy, czy jest tylko jej dalekim tłem? Czy piękno w kościołach jest niezbędne? Czy to co podoba się ludziom jest piękne, pięknem godnym domu Bożego? Oto pytania, które nurtują twórców zatrwożonych stanem współczesnych kościołów.

Kościoły są różne. Niektóre są niezwykłymi arcydziełami sztuki, w których ludzie się nie modlą. Przechodzą przez nie tysiące zwiedzających, wypatrując ciekawych szczegółów, wsłuchując się w głos przewodników często przekrzykujących się nawzajem. Wnętrza od wieków przesycone modlitwą stają się muzeami. Są też inne kościoły, miejsca pielgrzymkowe, miejsca cudownych objawień, obiekty często brzydkie i banalne, w których ludzie modlą się gorliwie przeżywając nawrócenia i głębokie duchowe przeżycia. Czyżby więc dla naszej modlitwy nie miało w gruncie rzeczy znaczenia, gdzie ona się odbywa. Czyżby piękno świątyni było tylko dodatkiem, drugorzędną ozdobą, nie mającą wpływu na przeżycia duchowe?

Istnieją jednak wnętrza sakralne, które dosłownie rzucają na kolana. Jakże trudno je spotkać. Nie każdy też może tak to odczuwać. Dusza musi być do tego duchowo przygotowana, aby sacrum porwało ją, i zaprowadziło do Boga. Czy warto starać się o takie wnętrza, gdy większość ludzi modli się dobrze, tam gdzie się wychowali i przyzwyczaili, i gdzie Pan przemówił do ich duszy nie przejmując się miejscem nie zawsze godnym Jego Chwały? Głębokie przeżycie duchowe uwzniośla często miernej wartości obraz lub rzeĄbę. Dusza patrzy poza nią, w niebiańskie przestrzenie, odnajdując ślady Boga. Wówczas to miernej wartości wyobrażenie staje się niezwykle piękne w oczach modlącego się.

Jednakże w Liście do Artystów Jan Paweł II pisze:

Aby głosić orędzie, które powierzył mu Chrystus, Kościół potrzebuje sztuki. Musi bowiem sprawiać, aby rzeczywistość duchowa, niewidzialna, Boża, stawała się postrzegalna, a nawet w miarę możliwości pociągająca.

Jacques Maritain natomiast tak opisuje rzeczywistość Bożą:

Bóg jest piękny. Jest On najpiękniejszym z bytów, piękno Jego jest niezmienne, stałe nie powiększa się ani nie zmniejsza; Bóg jest piękny przez samego Siebie i sam w Sobie, jest piękny bezwzględnie. Piękno należy więc do porządku transcendentalnego i metafizycznego. Dlatego też dąży ono samo do wzniesienia duszy ponad to, co jest stworzone [1].

Twórczość, tworzenie rzeczy pięknych, zbliża więc do Boga, pobudza do otwarcia się duszy na to co niewidzialne, co przekracza nasze ludzkie widzenie. Ponieważ Bóg jest pięknem wszelka brzydota domu Bożego urąga Mu. Piękno przestrzeni sakralnej wywołuje ekstazę, zachwyt nad dziełami Bożymi i uwielbienie Stwórcy. Wzbudza modlitwę dziękczynienia i uwielbienia. Dbałość o piękne wnętrze to staranie o to by wyprowadzić duszę z modlitwy powierzchownej w kierunku kontemplacji.

W soborowym wezwaniu do artystów z 8 grudnia 1965 roku czytamy:

Świat, w którym żyjemy potrzebuje piękna, aby nie pogrążyć się w rozpaczy. Piękno, podobnie jak prawda, budzi radość w ludzkich sercach i jest cennym owocem, który trwa mimo upływu czasu, tworzy więĄ między pokoleniami i łączy je w jednomyślnym podziwie.

Jan Paweł II tak kończy swój List do Artystów:

Piękno jest kluczem tajemnicy i wezwaniem transcendencji. Zachęca człowieka, aby poznał smak życia i umiał marzyć o przyszłości. Dlatego piękno rzeczy stworzonych nie może przynieść mu zaspokojenia i budzi ową utajoną tęsknotę za Bogiem, którą święty Augustyn, rozmiłowany w pięknie, umiał wyrazić w niezrównanych słowach: "PóĄno Cię umiłowałem, Piękności tak dawna a tak nowa, póĄno Cię umiłowałem".

Bóg jest pięknem, a więc dom Boży, Jego dom powinien być piękny. Na osobie, która decyduje o budowie lub wyposażeniu domu Bożego spoczywa więc wielka odpowiedzalność, stworzenia przestrzeni pięknej, przestrzeni sacrum. Podejmując działania apostolskie, charytatywne czy duchowe pytamy się, czy mają one za cel większą chwałę Bożą. Podejmując się budowy czy aranżacji wnętrza sakralnego jako inwestor czy projektant powinniśmy się pytać czy miejsce to będzie sprzyjało modlitwie, sprawowaniu kultu, zrozumieniu liturgii. Czy nie będzie ono przypadkiem budowane nie na większą chwałę Bożą, lecz na chwałę inwestora czy projektanta. W swoim dziele Sztuka sakralna Chwalisław Zieliński przypomina:

Artysta tworzący dla Kościoła musi zrozumieć znane powiedzenie św. Ignacego Loyoli "sentire cum Ecclesia", które tłumaczy się w ten sposób, że dzieci Kościoła czują i myślą tak, jak czuje i myśli Kościół, biorą serdeczny, gorący i żywy udział w jego radościach i smutkach, żyją razem z Kościołem.

W moim rozważaniu ograniczę się do omówienia wnętrza sakralnego, nie zagłębiając się w problemy związane z formą budynku kościoła. Moje opracowanie dotyczy wnętrza kościoła, kaplicy, oratorium jak również dzieła sztuki sakralnej w nim się znajdującej. Można wymienić cztery zasadnicze cechy, są to cnoty które powinno posiadać wnętrze sakralne: wyrazistość, prawdziwość, prostota i funkcjonalność. Na czym one polegają:

1. Wyrazistość

Wnętrze powinno być tak zaprojektowane, aby wchodząc doń od razu uwaga była skierowana na to co najważniejsze, a więc na ołtarz, tabernakulum i krzyż. Formy architektoniczne i elementy plastyczne powinny pomagać wiernym w uczestniczeniu w świętych obrzędach i ich rozumieniu. Znaki i symbole religijne muszą być łatwo przez nich odczytywane. Oprócz ustawienia ołtarzy, tabernakulum i pulpitu dotyczy to odpowiedniego oświetlenia i akustyki. Jeśli w kościele są kaplice boczne, to powinny być one podporządkowane ołtarzowi głównemu. Dobrze jest gdy na wyeksponowanym miejscu znajduje się postać Chrystusa, a strefa Słowa Bożego jest wysunięta w stronę wiernych. Obraz lub rzeĄba powinna podkreślać rolę ołtarza. W prawidłowo zakomponowanym wnętrzu nie ma natłoku aniołów czy świętych, lecz koncentracja na wybranej treści czy przedstawieniu ikonograficznym.

2. Prawdziwość

Ja jestem drogą prawdą i życiem, mówi Chrystus. Prawda jest tak ważna w chrześcijaństwie. Czym jest prawda w architekturze? Oszczędne środki wyrazu i prostota, to język człowieka naszych czasów. Dekoracyjność i przeładowanie sugerują nieszczerość. Przepych i luksus kościoła w ubogich dzielnicach jest nieprawdą a nawet obelgą dla parafian, ale również zaniedbany kościół w dzielnicy bogatej świadczy niepochlebnie o jej parafianach. Prawda w architekturze to również prawda użytych materiałów. Wszelkie podróbki, wszelkie materiały tanie, które udają coś innego, bardziej szlachetnego są w kościele niedopuszczalne. Sacrum wymaga materiałów szlachetnych, naturalnych, nie zawsze są to materiały najdroższe.

3. Prostota

Prawdziwość wiąże się z prostotą, "a prostota z pokorą. Służba w prostocie imponuje dzisiejszemu człowiekowi" [2]. Prostota odnosi się do formy i do użytego materiału. Formy uproszczone bez zbędnych ozdób, bardzo bliskie sztuce współczesnej, skromne, nie rozpraszają, nie pobudzają wyobraĄni. Pięknie zaprojektowane rzeĄbiarskie formy przestrzenne skupiające uwagę na tej jednej, najważniejszej w kościele sprawie, na krzyżu lub ołtarzu dają poczucie harmonii, spokoju i pewności, przeczucie wielkości Stwórcy oraz Jego tajemnicy. Pokora, z którą zbliżamy się do Boga wymaga powściągliwości zarówno w słowach jak i w dekoracji. Prostota i powściągliwość kościoła daje wytchnienie człowiekowi współczesnemu bombardowanemu agresywnymi obrazami medialnymi.

4. Funkcjonalność

Wyposażenie wnętrza kościoła musi być przede wszystkim celowe. Przedmioty i ozdoby nie mogą być nagromadzone "ani w nieładzie ani w nadmiarze i bez powiązania ze sobą. Kościół to nie składnica sprzętów, ale to też nie muzeum sztuki" [2]. Nie znaczy to, że wnętrze ma być puste. Kościół to przestrzeń zamieszkała. Wchodząc do domu Bożego dobrze jest odczuć powiew boskości, ale też uświadomić sobie, że jest to miejsce zgromadzenia religijnego. Umieszczając jakąś ozdobę w kościele należy się zastanowić, jaką funkcję będzie ona pełniła, czy jest potrzebna? Z niektórych kościołów dobrze by było usunąć przedmioty, które nie pełnią już żadnej funkcji i pozostają tam tylko zwyczajowo, często szpecąc wnętrze.

Najczęściej spotykane błędy aranżacji kościołów w Polsce

1. Przesadne przeładowanie wnętrza

Nagromadzenie wielu ozdób w kościele nie daje możliwości skupienia się. Uwaga wiernych rozprasza się. Wielość tematów powoduje przesadne skupienie uwagi na rzeczach drugo- i trzecio-rzędnych. Niektórzy co prawda dobrze się czują w kościołach bogato przyozdobionych,a współczesne oszczędne wnętrza odczuwają jako zimne i puste. Owszem dobre malarstwo ścienne czy witraże stwarzają w świątyni sprzyjający modlitwie nastrój, lecz tylko wówczas gdy wszystkie elementy są za sobą zharmonizowane. Rozwijając ten temat trzeba powiedzieć o najczęstszym z polskich grzechów, jakim jest uzupełnienie na własną rękę zaprojektowanego i oddanego do użytku wnętrza. Skutkiem tego nawet dobry projekt zostaje zaprzepaszczony. Zmiany powinny być dokonywane pod kierunkiem projektanta, najlepiej tego, który projektował kościół, lub innego ale z tym pierwszym współpracującego, jeśli to możliwe.

2. Niski poziom artystyczny

Sztuka sakralna jest artystyczna, a nie tylko estetyczna. W kościele nie powinny znajdować się przedmioty, tylko dlatego, że są "miłe" do patrzenia (ks. J. Pasierb). Obrazy czy rzeĄby nie mające w sobie ładunku przeżycia religijnego a czasem nawet artystycznego, choć wykonane poprawnie warsztatowo, często ładne, czasem ckliwe nie mogą nosić nazwy sztuki sakralnej.

Gorzej jeszcze, a jakże często się to zdarza, że do kościołów trafiają prace wykonywane przez osoby zupełnie przypadkowe. Często podarowane kościołowi lub zakupione po bardzo niskich cenach, powodują zeszpecenie przestrzeni sakralnej na wiele dziesięcioleci, ponieważ usunięcie elementów raz umieszczonych w kościele jest bardzo trudne.

Do kościołów są też czasem zamawiane dzieła artystów wybitnych, które jednak nie tworzą sacrum. Są owocem artystycznych rozterek ich twórców, którzy te rozterki, zwątpienia a często załamania wnoszą do kościoła. Ich obrazy wnoszą niepokój, frustrację, brak uporządkowania, nie mówią o Bogu i Jego świecie a jedynie o świecie artysty. Pisał o tym już papież Pius XI w 1923 roku

aby zastanowić się nad tzw. dziełami sztuki świętej, które nie potrafią wzbudzić myśli świętej, lecz szpecą to co święte aż do karykatury, i bardzo często posuwają się nawet do prawdziwej i zwykłej profanacji.

3. Zmiany w kościołach zabytkowych

Oddzielnym problemem są adaptacje i zmiany w kościołach starych często zabytkowych. Jeśli chodzi o zabytek, to wszelkie przeróbki mogą być dokonywane tylko za zgodą konserwatora. Zmiany w niezabytkowych starych kościołach wymagają często o wiele więcej kompetencji i wyrobienia artystycznego niż w nowych. Dokonując w nich zmiany, należy tym bardziej powierzyć je fachowcom, niekoniecznie wybitnym. W wielu parafiach mieszkają osoby z wykształceniem artystycznym, których kwalifikacje są często niedoceniane i niewykorzystywane.

================

Na zakończenie chciałabym podzielić się moim osobistym przeżyciem sacrum w architekturze. W przeprowadzonej przeze mnie ankiecie na zadane pytanie w jakich kościołach modlisz się najlepiej, najczęstszą odpowiedzią była: w tych, w których modlę się najczęściej, lub w tych, które są związane z moim dzieciństwem. Zapewne pytanie było Ąle zadane, ponieważ te odpowiedzi nic nie mówią o odczuciu sacrum miejsca. Jakie więc wnętrza stwarzają prawdziwą atmosferę sacrum, dają poczucie tajemnicy, spokoju, porywają myśli ku temu, co nas przekracza?

Osobiście, najsilniej przeżyłam to w póĄnoromańskich kościołach Francji i na południu Włoch. Olbrzymie halowe przestrzenie z szeregiem kolumn stojących jak ogromne drzewa. Kościoły pozbawione wystroju wnętrza, który narastał latami, lecz pięknie odrestaurowane, z wydobytym detalem architektonicznym, ogromne. W centralnym miejscu ołtarz i krzyż, często przejmujący stary gotycki krucyfiks. W bocznych nawach dwie, trzy kaplice do prywatnej modlitwy z piękną rzeĄbą lub obrazem. Wchodząc do takiego kościoła często z gwarnego miasta odnosi się wrażenie wejścia w inny świat. Świat przestrzeni zamkniętej lecz wolnej, w świat skupienia uwagi na tym co najważniejsze. Podobne wrażenie odniosłam, odwiedzając kościoły w Wilnie. Ogołocone z ozdób, przeznaczone niegdyś na magazyny, teraz jeszcze surowe, nieodnowione, ale już domy modlitwy, porywają swoją prostotą i ogołoceniem. Stoją jak święci, którzy nie mają nic tylko Boga. Podobną atmosferę posiadał niegdyś kościół Miłosierdzia Bożego na ul. Żytniej w Warszawie. Pozostawiony takim jakim się ostał po Powstaniu Warszawskim, niemy świadek cierpienia naszego miasta, o wnętrzu skłaniającym do głębokich przeżyć. Niestety to przejmujące wnętrze dziś już nie istnieje, uporządkowane banalnie, nie posiada już ducha sacrum. Cóż natomiast można powiedzieć o kościołach całkiem współczesnych? Niektóre z nich posiadają jakiś majestat i skromność, lecz na ogół szybko obrastają w zbędne ozdoby. Czasem jeszcze niewykończone architektonicznie a już przyozdobione drogimi kandelabrami i trzeciorzędnym malarstwem.

Chciałabym szczególnie zwrócić uwagę na pewne rozwiązanie, które często powraca we współczesnych kościołach. Po raz pierwszy pomysł ten zastosowany był w kaplicy akademickiej w Helsinkach. Ściana za ołtarzem jest całkowicie przeszklona, otwarta na krajobraz. Nawet krzyż ustawiono na zewnątrz na tle równo sadzonego lasu. To spojrzenie z kościoła na zewnątrz dawało wrażenie wielkiego spokoju i uporządkowania, skupiało myśli odsuwając sprzed oczu wszelki nieład i rozproszenia. Pomysł ten wielokrotnie był powtarzany, lecz zastosowanie go w innych warunkach nie zawsze dawało poczucie tej kontemplacyjnej atmosfery. Otwarcie ściany kościoła na krajobraz, często piękny, lecz zbyt rozpraszający, stwarza sytuację, że uwaga wiernych skupia się na podziwianiu piękna przyrody, nie zaś na przeżyciu modlitewnym czy wspólnej liturgii.

Stworzenie wnętrza prawdziwie sakralnego nie jest łatwe. Wymaga od projektanta, aby posiadał ducha kontemplacji, a od inwestora pokory wyzbycia się własnych ambicji, wymaga też dobrej znajomości liturgii, prawa kanonicznego i instrukcji kościelnych dotyczących budowy i wyposażenia kościołów. Najważniejsza jednak jest współpraca, a nawet jedność między projektantem a inwestorem, jak również staranie o uszanowanie przyzwyczajeń i wrażliwości plastycznej wiernych, którzy są odbiorcami i użytkownikami tego wnętrza.

 

[1] Jacques Maritain, Sztuka i mądrość, Wydawnictwo Fronda, Warszawa, 2001.

[2] Ks. Henryk Nadrowski, Kościoły naszych czasów. Dziedzictwo i perspektywy, Wydawnictwo WAM, Kraków, 2000.

 Julita Jaśkiewicz-Macek

wróć